Wycieczki po Kos, Kalymnos i Nisyros : Odkryj magię czterech żywiołów - legendy i opowieści

Historia zaczyna się, kiedy ziarno życia wpadło w nieskończoną otchłań, otwierając kolejne przestrzenie rzeczywistości, a ta eksplodowała jak woda kiedy wpada w nią kropla deszczu. 

Wyłoniły się z otchłani cztery żywioły. Niszczący Ogień, co jak ptak świetlisty rozcina substancje świata. Ziemia, której plastyczna materia poddaje się, kształtuje, stwarza na nowo, jak gad przemieniający swoje ciało. Powietrze, najpiękniejszy dawca życia, co jak dumny paw, tchnieniem przenosi ducha z jednej materii na drugą, w nieskończonym kręgu destrukcji i kreacji oraz Woda, wypełniająca macicę świata, w której wszystko się rodzi, pełzająca jak odwieczny mądry wąż.

Tak zaczyna się się podróż pomiędzy niezliczonymi światami stwarzanymi spadającym w otchłań maleńkim ziarnem nowego istnienia. A każdy z Was jest uczestnikiem tej przygody…

Ogień

Mówią ze najpierwszym był ogień nie mający postaci, lotny, wszędobylski, dający energię. Wydaje mi się, że dawno temu inaczej rozumiano słowo ogień, że szersze miało znaczenie, którego ślady pozostały w języku i często mówimy, ze ktoś rozpalił ognień w sercu, albo, że gorącą ma głowę, ogień w oczach, że złość w nim buzuje, o ognistej namiętności mówimy i płomiennej mowie. Ogień jest uosobieniem energii, światła i pasji. Tak opisuje go Heraklit z Efezu w swoim dziele zatytułowanym: „O naturze”

Świata tego, jednego i tego samego dla wszystkich – ani bóg żaden nie zrobił, ani człowiek, ale on był zawsze i jest i będzie; ogień wiecznie żywy, zapalający się w miarę i przygasający w miarę.

Ale ogień bardziej przynależy duszy niż ciału, jest jak ptak świetlisty, rozjaśniający mrok, jak jasna myśl i wybuch zrozumienia, jasnowidzenie rzeczy z duszą powiązane. Wszelkie talenta, jak iskry boże zapadłe w duszę i przejawiające się w tworach, a najpierw zaistniałe jako czysta idea w umyśle oświeconym. To pokłosie stworzenia, kiedy ogniste gwiazdy powstawały, które są domem dusz. Pięknie wspomina Timajos – bohater jednego z platońskich dialogów nazwanego jego imieniem:

Postać tego, co boskie, bóg wykonał przeważnie z ognia, aby to było najświetniejsze dla oka i

najpiękniejszy dawało widok. Upodobniając je do wszechświata zrobił je pięknie okrągłe i

wyposażył je w zrozumienie tego, co najlepsze; ono się z naturą boską wiąże; rozsypał to po

całym niebie naokoło, aby świat prawdziwy był tym ozdobiony powszędy.(..)

Zgotowawszy wszystko, rozdrobił to na tyle dusz, ile jest gwiazd, i każdą duszę jednej gwieździe przydzielił, a wsadziwszy ją jakby na wóz – pokazał jej naturę wszechświata i powiedział im prawa przeznaczone. Że pierwsze narodziny miały być jedne dla wszystkich, aby nikt nie był przez niego pokrzywdzony. I trzeba, żeby dusze były rozsiane po gwiazdach – każda żeby poszła na odpowiednie dla niej narzędzie czasów – i żeby się każda stała istotą żywą, najbardziej zbożną.

Kto czas odpowiedni przeżyje dobrze, ten znowu pójdzie mieszkać na gwieździe, do której prawnie przynależy, i życie będzie miał szczęśliwe i takie, do którego nawykł.

Od zarania dziejów wiedzie nas droga z naszej gwiazdy ognistej, ku niespodziankom świata, aby doświadczać i uczyć się, że wszystko jest jednym, bo od jednego pochodzi ziarna, rzuconego w bezdenną otchłań chaosu. W podróży zawsze towarzyszy nam światło, jedna, wieczna myśl, że na końcu drogi odnajdziemy upragniony dom. Powrócimy do naszego własnego Heliopolis, by spłonąć i narodzić się ponownie z popiołów.

Powietrze

Powietrze jest w ciągłym ruchu, przenosi informację między żywiołami. Jego działanie czujemy z każdym oddechem. Dzięki niemu wiemy czym jest ciepło i zimno, wilgotność i suchość, czujemy aromaty świata, bo:

Podobnie jak dusza (…), która jest powietrzem, trzyma nas w skupieniu, tak i cały świat również otacza tchnienie i powietrze”

tak o nim pisze Anaksymenes z Miletu, spajając materię ziemi z energią ducha spoiwem ,jakim jest tchnienie powietrza. Ten żywioł jest przestrzenią, w której, jak ptaki wzlatują dusze, ulotne myśli, uczucia. Poznają się tam nawzajem i sprawiają, że wokół powstają materialne wytwory wyobraźni, pasji i talentu. Tak powietrze łączy energię z materią, by zaskakiwać pomysłowością form, które spotykamy na swojej drodze. Nieraz jeszcze będziemy z zapartym tchem podziwiać widoki, zatka nas z wrażenia, stracimy dech, westchniemy wzruszeni, wyszeptamy słowa, których temperatura ogrzeje i ciało i duszę. Powietrze jest domeną poznania, w którą wzlatujemy, na wielobarwnych skrzydłach życia, każdego dnia.

Woda

Woda najbardziej plastyczny żywioł. Sama w sobie jest bezkształtna, a zarazem potrafi przybrać każdy kształt. Potrafi zmienić swa postać, gdyż podatna jest na każdą siłę lecz w końcu osiąga równowagę. Woda jest dawcą życia i tworzy świat równoległy do naszego, jakby bardziej pierwotny, z którego wyłoniliśmy się u zarania dziejów.

Początkiem wszechrzeczy jest woda.”

Mawiał Tales z Miletu, bo doświadzał

Ziemia

Ziemia to pierwiastek, którego celem istnienia jest manifestacja energii. Ziemia, jak potężny smok, kumuluje w sobie ogień i przekształca wydając na świat przeróżne formy. My sami stanowimy przykład pomieszania żywiołów ale siebie postrzegamy głównie przez pryzmat ziemi:

Z ziemi bowiem powstaje wszystko i wszystko w końcu obraca się w ziemię”

tak mawiał Ksenofanes z Kolofonu, w Azji mniejszej, uznając ten żywioł za praprzyczynę.

W podróży doświadczamy form, które przybiera ziemia, uczymy się je poznawać, doświadczając wszystkimi zmysłami. To dar i przekleństwo ofiarowane przez biblijnego gada, który skusił do zjedzenia owocu z drzewa wiedzy:

Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! 

Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa,

otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło.

Trud poznania wszelkiego stworzenia, nasza ciekawość, pozwala cieszyć się z życia i mimo wszelkich trudów dotrzeć do ofiarowanej nam przez bogów gwiazdy, bo rację miał wąż mówiąc, że na pewno nie umrzemy, wszak energia zawarta w materii wciąż zmienia swoją formę, by zaistnieć na nowo, w kolejnej przygodzie.

Życie jak huśtawka – sekrety Kalymnos

Czasami coś się pokręci w życiu i w miłości. Czasami wiara pozwala nie spaść z hustawki.
Czasami najlepiej zapomnieć.
Wznosić się i opadać w kolejny dzień.
Czas żyć! Czas kochać!
 

Tajemnicze Kefalos

Odkryj dziką część wyspy Kos. Bezdroża, rejs po urokliwych zatoczkach, złote plaże, piaszczyste klify atakowane przez szmaragdowe wody Morza Egejskiego. 

Kos w oczach mieszkańców

Śladami najważniejszych atrakcji na wyspie. Z dala od utartych szlaków i autokarowych autostrad. 

Nisyros – wyprawa do serca wulkanu

Nisyros – wyspa kontrastów. Z jednej strony sielska sceneria: białe domki, wąskie uliczki i leniwie płynący czas. Z drugiej potężny wulkan – drzemiący gigant, który w każdej chwili może się obudzić. To miejsce przyciąga jak magnes, a moc żywiołów sprawia, że wyprawa do serca wulkanu jest niezapomnianą przygodą. 

Podróżuj z nami po Kos i okolicznych wyspach

Wyspa Kos i Tajemnicze Kefalos 

Suknia księżniczki Kos jest szafirowa, przetykana złotymi nićmi jej piaszczystych plaż, tak, jak niegdyś przetykano złotymi nićmi jedwabie tkane na Kos. Spróchniałe zęby starych twierdz kryją tajemnice chrześcijańskich rycerzy, a kamienie wciąż opowiadają historię wielkiej miłości sułtana Sulejmana do słowiańskiej dziewczyny, która podarowała mu swój szczery uśmiech. Nasza wspólna wędrówka to podróż przez zmysły pieszczone zapachem ziół, dźwiękami natury, widokami lazurowych wód rozświetlonych przez promienie słońca i smakami greckiej kuchni, która pośród innych, śródziemnomorskich, nie ma sobie równych. Aby zrozumieć Grecję, nie wystarczy na nią patrzeć. Trzeba umieć słuchać starych opowieści, bo w duszy zapisany jest klucz, który otwiera drzwi wyobraźni odsłaniając mądrość przodków pozostawioną na starych pergaminach i kamiennych płytach. Używamy jej na co dzień, nie zdając sobie sprawy skąd pochodzi.

>>>> Wycieczka po Kos

>>>> Wycieczka i rejs po Kefalos

Wyspa Nisyros

Biegnę na spotkanie Króla Wulkanu, jak szalony Antonin Artaud pragnę oczyszczenia w okrucieństwie ognia. Płonąc od środka wykuję siebie na nowo, a Król Wulkanu podaruje mi chaos, kiedy cień jego uśmiechu dotknie duszy. W płomieniach wirują idee, które jak korona splatają się cierniem okalając skronie. Liczby, znaki, symbole, obrazy jak rosnące kolce przebijają skórę i kości, wrastają korzeniami w wargi, aby zakwitnąć opowieścią o umiłowaniu mądrości.

Pod cukierkową kołderką białych domów Nisyros Król Wulkanu uśmiecha się do mnie… Zagubiony w labiryncie małych, białych domków siedzę na starym kamiennym kole młyńskim, wdycham zapach morza, jem niebiesko-czerwone lody o smaku lawy oraz pomidorów i wspominam słowa poety:”

>>>> Wycieczka na Nisyros

Wyspa Kalymnos

Uwiodła mnie dziewczyna z wioski, pobiegłem za nią pijany szczęściem, a ona lekka jak nasiono dmuchawca tańczyła na suchych, pachnących tymiankiem i oregano łąkach. Przedzierałem się przez kaleczące stopy krzewy, ale bólu nie czułem, wspinałem się po ostrych skałach, a one raniły palce i złapać Jej nie mogłem. Czasem czuję się jak Bożek Pan, w zachwycie nad pięknem dziewczyny zapominam się, a ona wciąż znika za kolejną skałą.

Chciałbym podarować Jej miłość mężczyzny, a zachowuję się jak rozmarzony chłopiec, którego prowadzi na manowce roześmiana wieśniaczka. Lecz kiedy zmęczony położę się na plaży pełnej jasnego żwiru miękkiego jak piasek, przychodzi do mnie w błękicie i droczy się jaskrawymi kolorami i słoną wodą, która choć palić powinna zadrapania, to koi ból chłodem. Opowiada mi stare historie o bohaterach z dawnych czasów, o ciężkiej pracy poławiaczy gąbek, którzy życie narażają w głębinach morskich. Czasem śpiewa piosenki i sprawia, że młodość i przygoda odzyskują swoje prawdziwe znaczenie. Kalymnos ma na imię.

>>>> Wycieczka na Kalymnos