Spójrz na szmaragdowy kawałeczek szkła, wygładzony przez morze, a potem porzucony na brzegu przez płoche fale. Jaką historię ci opowie? Może tę o winnym skarbie, którego niegdyś był wiernym strażnikiem? Może kiedy przymkniesz oczy, poczujesz mokry smak słońca, wiatru i wulkanicznej gleby Kos.
Mając pić wino, królu, pomnij, że pijesz krew ziemi – takie oto ostrzeżenie usłyszał razu pewnego Aleksander Wielki. Pokusom jednak ulega się niezależnie od stanu. Dawno temu więc kojski niewolnik, młodzieniec o czystym sercu i wielkiej urodzie, znęcony cudownym zapachem wydobywającym się z glinianej amfory, z ciekawości ukradł nieco białego wina, chcąc spróbować jego smaku. Napój był smaczniejszy niż się tego chłopiec spodziewał, pociągnął więc z amfory raz jeszcze, a potem jeszcze raz, aż opróżnił wino do połowy. Żeby zatuszować swój postępek i uniknąć srogiej kary, która byłaby go niechybnie czekała, uzupełnił naczynie wodą. W lekkim pomieszaniu zmysłów pomylił się i zamiast użyć słodkiej wody, wlał do amfory wodę morską. O dziwo, wino tak zaprawione niezwykle zasmakowało tym, którzy go skosztowali. Odtąd pito je nie tylko na Kos, lecz także wszędzie tam, gdzie docierały statki wypełnione amforami z wyspy i zachwycano się nim, bo było wyjątkowe i do tego bardzo trwałe.
Mieszkańcy Kos pamiętają o tradycjach winiarskich, z której kiedyś słynęła ich kraina i podtrzymują je w winnicach produkujących wino ze szlachetnych szczepów winorośli. Syrah i sauvignon blanc zdradzą ci, na czym polega wyjątkowy charakter i klimat wyspy porośniętej wonnym tymiankiem. Spróbujesz tu na przykład tradycyjnego greckiego mocnego, słodkiego wina powstającego, podobnie jak w starożytności, z suszonych w sierpniowym słońcu winogron:
Karol Pliniusz Starszy, Historia naturalna, ks. XIV, s. 151
Na Kos uprawia się też odmiany winorośli charakterystyczne tylko dla Grecji. Wyjątkowe miejsce wśród regionalnych produktów zajmuje odkryta na nowo kilkadziesiąt lat temu aromatyczna malagouzia, z kolei z assyrtiko, szczepu pochodzącego z obszaru Morza Egejskiego, po połączeniu z athiri powstaje inne lekkie, orzeźwiające białe wytrawne wino. Znakomite będzie w ciepłe wiosenne popołudnie, przypominające o tym, jak wiele wieków temu okrutni piraci porwali samego Dionizosa. Gdy bóg zorientował się w podstępie, oplótł cały ich statek bluszczem i winoroślą. Cały pokład wypełnił się wszelką żyjącą na ziemi zwierzyną. A kiedy Dionizos przy dźwiękach fletu sam zamienił się w dzikie zwierzę, piraci w popłochu rzucili się w morską głębinę. Pod postacią delfinów do dziś pływają po Morzu Egejskim i żwawo ścigają statki, dbając o to, by każdy z żeglarzy bezpiecznie dotarł do swojej przystani.